To absurd! Ten człowiek nic nie widzi, a każą mu pracować! Na rentę pan Krzysztof nie ma co liczyć
Tak oto nasze państwo "wspiera" swoich obywateli - Krzysztof Korpysa (59 l.) z Siedlec, robotnik, który stracił wzrok po koszmarnym wypadku w fabryce, nie dostaje renty. Urzędnicy tłumaczą, że powinien znaleźć sobie pracę. Jak pracować ma człowiek, który jest ślepy na lewe oko, a na prawe ledwo widzi? "Inne zmysły ma sprawne" - odpowiadają urzędnicy!
Pan Krzysztof całe życie był ciężko, uczciwie pracującym mężczyzną. Do dnia, kiedy w jego fabryce doszło do wypadku i kamień szlifierski uderzył go w twarz. Cudem nie oślepł całkowicie - prawe oko było nie do odratowania, zaś lewe jest ledwo sprawne. - Odróżniam kontury postaci, nic więcej, żadnych szczegółów - opowiada mężczyzna.
Okaleczony robotnik nie został zostawiony sam. Tak się przynajmniej wydawało. Dostał rentę, ale nie doczytał, że będzie ją dostawał tylko przez dwa lata. I tak pewnego dnia został bez środków do życia. Wystąpił więc do Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie w Siedlcach z prośbą o rentę socjalną. Komu jak komu, ale jemu się przecież należała!
Nic nie widzi, a urzędnicy każą mu pracować!
Jednak urzędnicy się nie zgodzili. Uznali, że pan Krzysztof powinien poszukać sobie pracy. - Jak ja mam pracować? - pyta mężczyzna. - Szukałem roboty, a jakże. Ale kto by chciał przyjąć niedowidzącego robotnika? - pyta.
Dlaczego dochodzi do takiego absurdu? Bo takie jest prawo - usłyszeliśmy w MOPR w Siedlcach. - Jeżeli mężczyzna ten niedowidzi, to może jego inne walory są sprawne - uściśla Sławomir Piotrowski, zastępca dyrektora ośrodka. I zapewnia nas, że w działaniach urzędników "nie ma złośliwości".
Okaleczony robotnik nie został zostawiony sam. Tak się przynajmniej wydawało. Dostał rentę, ale nie doczytał, że będzie ją dostawał tylko przez dwa lata. I tak pewnego dnia został bez środków do życia. Wystąpił więc do Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie w Siedlcach z prośbą o rentę socjalną. Komu jak komu, ale jemu się przecież należała!
Nic nie widzi, a urzędnicy każą mu pracować!
Jednak urzędnicy się nie zgodzili. Uznali, że pan Krzysztof powinien poszukać sobie pracy. - Jak ja mam pracować? - pyta mężczyzna. - Szukałem roboty, a jakże. Ale kto by chciał przyjąć niedowidzącego robotnika? - pyta.
Dlaczego dochodzi do takiego absurdu? Bo takie jest prawo - usłyszeliśmy w MOPR w Siedlcach. - Jeżeli mężczyzna ten niedowidzi, to może jego inne walory są sprawne - uściśla Sławomir Piotrowski, zastępca dyrektora ośrodka. I zapewnia nas, że w działaniach urzędników "nie ma złośliwości".
CZY TEN ARTYKUŁ MOŻE KOGOŚ ZADZIWIĆ ?
KIEDYŚ MOŻE TAK - DZISIAJ TWIERDZĘ , ŻE JUŻ NIC I NIKT NIE JEST WSTANIE MNIE ZADZIWIĆ.
PO TYM JAK NASZ KRAJ OPUŚCIŁY MILIONOWE RZECZE LUDZI W UCIECZCE NA ZACHÓD, GDZIE POLITYKA JEST NORMALNA WZGLĘDEM LUDZI PRACUJĄCYCH , A ICH ZAROBKI SĄ ADEKWATNE DO WYKONYWANEJ PRACY .
TAK U NAS POZOSTALI TYLKO URZĘDASY - LUDZIE NIEDOŁĘŻNI OD EMERYTÓW PO PRZEZ RENCISTÓW , A NA KALEKACH SKOŃCZYWSZY.
POMINĄŁEM NAUKOWCÓW - LUDZI UCZĄCYCH SIĘ NA SIŁĘ NO BO CO TAM DO ROBOTY ŁAZIĆ JAK MOŻNA, PRZEBALOWAĆ TE LATA RECZ NIEOCENIONA , A WYŻSZE I TAK BĘDZIE.
OJ SZARO TO WIDZĘ , OJ SZARO.
WYOBRAŻACIE SOBIE JAK WSZYSCY SIEDZĄ PRZY BIURKACH CHLEJĄ KAWĘ - BO TO JESZCZE SĄ W STANIE ZADAĆ SOBIE TAKI BÓL FIZYCZNY BY JĄ ZROBIĆ.
TAK , ALE W KOŃCU TRZEBA WYKONAĆ JAKĄŚ PRACĘ - JECHAĆ TAM, GDZIEŚ COŚ PRZYWIEŹĆ , KOMUŚ COŚ ZROBIĆ .... etc.
CHCIAŁBYM TO ZOBACZYĆ NA WŁASNE OCZY JAK JEDEN DRUGIEGO WYPYCHA NA SIŁĘ , A CHĘTNEGO I TAK NIE BĘDZIE .
NASTĄPI POKAZ SIŁY W POSTACI KTO MA WIĘKSZE PLECY WIĘC W TAKI SPOSÓB ZACZNIE SIĘ NIEWOLNICTWO WEWNĄTRZ NICH - WYOBRAŻACIE TO SOBIE ?
ROLNIK ZACZNIE PRODUKOWAĆ TYLKO I WYŁĄCZNIE NA WŁASNE POTRZEBY - POZOSTANIE TYLKO SIĘ ZADŁUŻYĆ JESZCZE BARDZIEJ W KRAJACH SĄSIEDNICH O ILE JESZCZE BĘDĄ CHCIELI COŚ DAĆ .
W REZULTACIE POZOSTANIE KIT Z OKIEN I TRAWA W OGRÓDKACH WSPANIAŁYCH WILLI I MAJĄTKÓW.
ACH TO BĘDZIE DOBRY DZIEŃ NA TO ŻEBY ZDECHNĄĆ - TO POLECAM KAŻDEMU URZĘDASOWI .